Archiwum marzec 2004


mar 01 2004 Fajna ksiazka:)
Komentarze: 0

Przyszedlem pajeczyny obmiesc po zakurzonych katach tego przybytku i wrzucic wrazenia z czytanej wlasnie ksiazki/ kochana M:)/. Zawsze bede mial chyba o sobie i tak za duze mniemanie o sobie bo jestem taki czy owaki... ta jednak lektura przerazila mnie i przyprawila o zazdrosc. W ksiazkach tak czesto widzi sie jakas historyjke, wymyslona czy tez na bazie czyjegos doswiadczenia, niewazne czy to powiesc historyczna czy ksiazka fantasy. Opowiada ona o tym co siedzi w glowie autora, co jest swoista forma marzenia, uludy o idealnym swiecie. Bohaterowie albo meznie gina albo zwyciezaja; istnieje tez ewentualnosc wyciagniecia nauki, wszak zdobyte doswiadczenie to takze jakas forma zwyciestwa. Kazdy potrafi to zrozumiec no i oczywiscie zaciekawic sie opowiadana historia. To w koncu nie wymaga zbyt duzego wysilku, nawet jesli i tak wczuwamy sie w bohatera/ke. Najgorsze (tu czytaj najlepsze) sa ksiazki, ktore tak naprawde czegos od ciebie chca - nie tylko wtedy rzadaja porownania z wlasnym zyciem, one wrecz wyciagaja twoje zycie na wierzch i zmuszaja do odczucia wewnetrznej wiezi z sama ksiazka i jej autorem. Co najciekawsze, nie umiem sobie wyobrazic by on - autor czynil to bezinteresownie. Widze w nim ksiazkowego wampira, ktory jakims niesamowitym sposobem dobieral sie do mnie i wyrywal pewna czesc mojego zycia tylko przez to, ze czytam jego zapierajaca dech w piersiach ksiazke. Wrecz widze jego mine, jak cieszy sie w sposob, ktory widzi sie tylko na twarzach dzieci, ktorym stasznie udal sie psikus. Jednoczesnie porownujac go do takiego niesfornego dziecka widze osobe, ktora nie znajac mnie czyta we mnie jak w otwartej ksiazce. To mi sie za bardzo nie usmiecha. Jest takim rodzajem podrywacza - zaloze sie, ze wiele kobiet chetnie chcialoby podyskutowac z nim na temet jego ksiazek, co jednak nie jest mu chyba w niczym potrzebne gdyz to nie chodzi o ksiazke tylko o osoby; chce prawdopodobnie pokazac zycie i ABSOLUTNIE nie siebie! Jego celem - wedlug mnie - jest radosc z pisania  o tym co on juz widzi a co inni mogli przegapic/ badz tez moze ich to przegapienie czekac/. Wykazuje przy tym niespotykany w normalnym zyciu niesamowicie szczere podejscie co mnie o tyle wydaje sie dziwne, ze wrecz jestem sklonny uwierzyc, ze w swoim zyciu jest niesamowicie skrytm i niesmialym - mimo wszystko - facetem. Zastanawiam sie... nie, on moze byc nieszczesliwy lecz co by nie powiedziec, jest pogodzony ze swoim zyciem. To wlasnie to jest tak urzekajace w jego ksiazce - opowiesc, ktora nam daje i talent, dzieki ktoremu jest w stanie tak pieknie to opisac. nie skonczylem jej jeszcze czytac do konca a juz mam ta dziwna ochote o niej wszystkim dookola powiedziec o niej. A musicie wiedziec/ WY, osoby, ktorym bedzie chcialo sie to przeczytac/, ze to dzieki pewnej kochanej osobie poznalem tego autora. Dziekuje M.!!! Jesli to was zainteresowalo co napisalem i bedziecie chcieli sie przekonac o wlasnych pogladach na niego to poszukajcie jakiejkolwiek ksiazki mr Fowlesa. RANY - czuje sie jak pieprzony krytyk hihi...!

cobretti : :