Słowa w prawdę powinny być nie tylko owiane lecz także prawdą być powinny...Tak, lubię bardzo bawić się słowami, lubię zapalać ciepłe iskierki rozgrzewające umysł i dodające większej energii szarym komórkom; tak, lubię, kiedy moja wybujała wyobraźnia tworzy sytuacje niespotykane nawet w książkach. Z drugiej strony kim jest persona z takimi myślami tworząca szalone i schizofreniczne sytuacje i w bardzo udziwniony sposób je interpretowała. Niby czuję, że potrafię wyczuwać ludzi - info dla M: „dotykać przestrzeni innych” - a co chwilę okazuje się, że nawet starych przyjaciół nie znałem dobrze. Czy takie pomyłki zdarzają się też w przypadku miłości? Na pewno tak - to dzięki niej jestem bardziej ludzki, bardziej zły. Dlaczego tak napisałem?! Bo w jakiś sposób niezależnie ode mnie samego obawiam się jej. Dotykam jej istoty delikatnie ale palcami, które poznały jak ona potrafi sparzyć.
Nie zawsze jestem takim jak przedstawiam, nie zawsze jestem też taki jaki jestem. Jestem grzeczny - tak przeważnie brzmią pierwsze słowa na mój temat. Potem usłyszeć można miły, otwarty, nieśmiały. O złych cechach ciężko powiedzieć mi cokolwiek - nie wiem czy rozpatruję rzeczy w kategoriach dobra i zła. One po prostu są lub nie ma ich. W moim przypadku cechy, którymi rozporządzam są... tej chwili nie do opisania przeze mnie. Powiedzieć mogę tylko tyle, że to jestem ja i już
Czy się chwalę? - czasami tak myślę o sobie bo autentycznie te rzeczy w wielu przypadkach sprawiają mi niewymowną radość. Są jednak takie chwile, kiedy sam siebie upominam za myśli tak mile łechtające ludzką próżność. Hehe, brzmi to jak słowa syna radykalnego katolika, który zwyczajowo pije i leje swoje dzieci w sobotni wieczór, podczas gdy niedzielę zaczyna od podrapania się po jajkach i golenia przed poranna mszą (mój tatko nie jest aż taki).
Chaos to mnie musi strasznie lubić - pomimo jakiegoś formy uporządkowania w moich słowach łatwo zauważyć jak myśli plączą się i przeskakują. Nie zdziwcie się jeśli zobaczycie tu powtórki z rozrywki - to u mnie norma.
Tak, tak - spróbujcie znaleźć jakieś podobieństwo do mnie a wpadniecie w pułapkę. Dlaczego - może tak zapytacie? Jeśli nie znacie odpowiedzi na to pytanie to radzę już w tym momencie przerwać czytanie nawet jeśli do tej pory się to podoba (tego to nie jestem pewien). Ponadto pewnie już mnie zakwalifikowaliście do kategorii nudziarza - egoisty, który nade wszystko kocha samego siebie. Tak, to prawda więc proszę przestańcie już czytać a zakończy się wasze myślenie rodzaju „a, zakłada właśnie pułapkę podwójną bo myśli, że nas to jeszcze bardziej rozochoci do czytania...no tak ale jak przestanę to co z tego będę miał..?”. Po prawdzie nie radzę nikomu tego czytać bo nawet jeśli coś będzie tu wyciągnięte na światło słoneczne to tak zakamuflowane, żebym tylko ja sam siebie rozumiał i nikt więcej. Tak, nawet ty, mój miły amatorze psychologii czy nawet jej profesorze nie znajdziesz tu nic, co mógłbyś wykorzystać. Wszystko co tu znajdziesz to dylematy postaci „ jak zatkać dwie dziurki mając tylko jeden palec” a takie problemy natury duchowej i intelektualnej to przeżywa każdy!! {DŁUGI MAM JĘZYK,CO?}
Swoją drogą jestem ciekaw jak długo będę w stanie pisać a kiedy (nie mając nic więcej do dodania oprócz mini-wstawek) przejdę do zwykłego opisu zdarzeń, które mnie spotkały dziś czy wczoraj, dawno czy niedawno... wystarczy na dziś tych tematów bo już się robię ckliwy i przejdę do cierpienia ( nie lubię strasznie Słowackiego!).